Znajomy Józefa K. Znajomy Józefa K.
220
BLOG

Monty Python wiecznie żywy!!

Znajomy Józefa K. Znajomy Józefa K. Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Tak zwane „angielskie” poczucie humoru różni się ponoć wielce od naszego przaśnego, polskiego. Fakt: absurd Monty Pythonów na kwasie nijak się ma do kabaretu Olgi Lipińskiej z Tureckim w tle. Ale za to już życie codzienne na Wyspach i rzeczywistość codzienna w Polsce bywają wzajemnie bardzo kompatybilne i niosą wspólnie i nierzadko, duży ładunek groteski i purnonsensu. Oto przykłady potwierdzające słuszność tezy.

Zaskarżyć okradzionego

Pewien facet w Polsce specjalizował się w okradaniu sklepów. Głównie tych o profilu kosmetycznym i głównie supermarketów, gdyż jak twierdził „biednych nigdy nie robił”. Kradł zawsze do sumy 420 złotych polskich, co się bardzo rozsądnie kalkulowało – wszystko, co poniżej, w razie wpadki, to tylko wykroczenie a wszystko, co powyżej to już przestępstwo. Któregoś dnia nazbierał radośnie fantów i nieszczęśliwie został pochwycony przy bramkach przez złośliwą ochronę sklepową. Ta policzyła jego łupy i wyszło im 421 złotych polskich i całe 99 groszy strat. Czyli kryminał normalnie. Okazało się, że towary były niewłaściwie ometkowane a ceny błędne. Skandal!! Normalnie, każdy klient był skubany, bezlitośnie, na prawie złotówkę na kremie i wpuszczany w błąd tudzież w jeżyny, co do cennej wartości mazidła. Sprawa ma ciąg dalszy. Pochwycony złoczyńca zapowiedział złożenie skargi na władze supermarketu za niewłaściwe oznaczenie metkowe cen na ukradzionych artykułach!

Nowy sprzęt na złom

A oto głos mają imigranci: ”Anglicy mają zwyczaj wystawiania na chodnik rzeczy, które im zbywają: pralek, telewizorów, kanap itp. I stoją sobie te graty na ulicy a jeżeli ktoś ma na coś ochotę to po prostu zabiera sprzęt i pędzi się meblować. Zwyczaj ten robi nieprawdopodobne wrażenie na niektórych polskich imigrantach i świadomość, że tyle dobra wszelakiego jest w zasięgu ręki i do tego jeszcze za darmo! budzi ich zrozumiałe podniecenie. Niektórzy z naszych popadają czasami w paranoje łowiecką tzn. wyruszają bladym świtem i krążą kilka godzin po okolicy zgarniając wszystko, co się da z przydomowych ogródków. Sam mieszkałem kiedyś w takiej chacie gdzie było pięć mikrofalówek i chyba ze trzy lodówki na chodzie a lokatorzy wciąż, w pocie czoła, znosili nowe fanty”.

Historyjka zdarzyła się w Gloucester: pewien Anglik, korzystając ze słonecznej pogody i wolnej soboty, wyniósł wszystkie sprzęty z kuchni, włącznie z lodówką i pralką, do ogródka i wziął się za malowanie ścian. Pech chciał, że w okolicy krążył nasz polski łowczy, który wiedziony niezawodnym węchem, natychmiast wytropił pralkę i przystąpił do jej demontażu - a to po to, żeby wymontowane części z zyskiem odsprzedać na skupie złomu. Wyobraźcie sobie zdziwioną gębę malarza, który zmęczony, ale zadowolony w poczuciu dobrze wykonanej roboty, wyłania się z domu i widzi swój sprzęt gospodarstwa domowego rozkręcony na części pierwsze; w promieniach słońca figlarnie mieni się silnik pralki a obok stoi spocony z radości Polak przygotowując się do załadunku łupu na taczkę. Sytuację pogorszył jeszcze fakt, że polski złomiarz nie mówił, praktycznie, w ogóle po angielsku i nadziwić się nie mógł, czemu ten gruby facet z pędzlem rzuca się do bicia…

Szczury pod ochroną

Media doniosły a społeczeństwo usłyszało, że krakowskie Planty opanowały białe szczury. Odnośne instytucje miejskie mają problem: bo jeśli szczur jest biały to może oznaczać, że jest hodowlany. W odróżnieniu od szczura o sierści szarej, który hodowlany nie jest a tylko brudny z zasady. Przyzwoitość i przepisy nakazują by szczury bure deratyzować, ale białe już tylko odławiać. Duży idiotyzm, bo z punktu widzenia przeciętnego obywatela, każdy szczur budzi niepokój, niezależnie od maści politycznej i zastosowań. Sprawą próbowano zainteresować Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt. Ale Towarzystwo wypięło się godnie na problem, twierdząc, że fakt istnienia gryzonia nie mieści się w zakresie kompetencji instytucji. Wychodzi, więc na to, że szczur zwierzęciem nie jest! Czym jest, zatem i jaki jest? Biały jest płochy oraz nieufny i boi się ludzi, ale tylko, dlatego, że wychował się w niewoli, gdzie był karmiony hojną ręką człowieka. Tak twierdzą przedstawiciele jakiegoś krakowskiego kółka hobbystycznego, którego stuknięci członkowie próbowali białe szczury odłowić. Jest też inteligentny, bo nie włazi do klatki, w której członkowie kółka zainstalowali ochłap i za jego pomocą próbowali pochwycić stworzenie żywcem. Biały szczur woli zdecydowanie swobodne żarcie, które leży na wolności i na trawnikach. Jest też i dobra wiadomość. Fachowcy donoszą, że szczury zaczęły się błyskawicznie mnożyć. A nowe pokolenie szczurów z krakowskich Plant będzie już na pewno bardziej dzikie niż ich protoplaści. Oznacza to, że dzieci szczurów poczętych w niewoli, będzie już można deratyzować zgodnie z przepisami i z literą prawa. Pytanie tylko, w jaki sposób urzędnicy odróżnią ojca od syna. Pewnie za sprawą specjalnego okólnika.

Europosłowie z pośredniaka

Nonsens tyczący poziomu życia obywateli i drastycznych różnic w temacie. Oto przegrani polscy europosłowie, po tegorocznych euro wyborach, opatrywali sobie powyborcze sińce w publicznym telewizorze. I opowiadali jak im teraz będzie ciężko bez stałej posady. Fakt - bo jak się ma dwa mieszkania (w Brukseli i w Polsce) i nagle wykopują cię na bezrobocie z sutą odprawą, (co najmniej 150 tysięcy złotych) to świat się wali. No, wali się drań jeden w drobiazgi!! W związku z tym wypada szczerze pogratulować tym kandydatom do Brukseli, którzy pierwszy raz startowali do parlamentu europejskiego i od razu, za pierwszym razem, się nie dostali. Oto sukces. Oni, bowiem zyskali spokój ducha, równowagę psychiczną i higienę wewnętrzną na długi czas. Bo przez następne lata nie będą się musieli martwić, że ktoś ich nie wybierze ponownie w stosownym czasie i że zostaną się nagle, jak te typy z pośredniaka, z dwoma mieszkaniami tylko i ze 150 tysiącami złotych w gotowiźnie jedynie!

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo