Znajomy Józefa K. Znajomy Józefa K.
190
BLOG

Tanie wina owocowe

Znajomy Józefa K. Znajomy Józefa K. Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Wyszedł mi cokolwiek alkoholowy tytuł, więc ktoś może zacząć podejrzewać, że reszta tekstu też będzie ogólnie zaprawiona promilem.

Ale niekoniecznie musi być. Bo tanie wino i alkohol w ogóle, to popularna odtrutka na nieszczęśliwą miłość i wszelakiego rodzaju rozterki wewnętrzne, które nami, skubane, miotają jak chcą.
A o miłości będzie, a jakże, bo to przecież miesiąc luty już niedługo; jak co roku. A w lutym zjawia się Walenty. Święty Walenty, który zasłynął m.in. tym, że udzielał ślubu ciężko zakochanym, nawet jeśli cała reszta rodziny stawiała stanowcze weto. Przy okazji – ten sam Walenty jest też patronem osób niedysponowanych psychicznie… Zestawienie miłości z chorobą psychiczną nie jest chyba jednak aż tak ryzykowne jakby się mogło wydawać – zdecydowanie, kiedy jesteśmy zakochani to popadamy w inne stany świadomości i ducha. To naturalny i bardzo przyjemny proces, który wróży rozmigdalonym parom, często gęsto, jeszcze doskonalszy ciąg dalszy.

Problem tkwi w znalezieniu tej właściwej osoby, z którą stworzymy parę. I czasami może się wydawać, że jest to zadanie niewykonalne. Są tacy, którzy szukają usilnie, a efekty miewają mizerne i żałosne. A są i tacy, którzy porzucili poszukiwania wychodząc z założenia, ciekawego szalenie z punktu widzenia logiki, że jeżeli się nie szuka, to właśnie wtedy się znajduje. Czyli jak widać, metodologia znajdowania uczuć niekoniecznie musi się rządzić prawami rozumu.

Zdarzyło mi się spotykać ludzi, którzy twierdzili, że nie potrzebują miłości. Z różnych przyczyn. Ot, taka, na przykład, kobietka dwudziestoparoletnia, usiłowała mnie kiedyś przekonać, że wszystkie jej potrzeby uczuciowo – miłosne zaspokajane są przez jej koleżanki. Z tymi koleżankami można bowiem plotkować, uprawiać biegi grupowe w centrach handlowych i godzinami poprawiać makijaż… I to jest wszystko, czego potrzeba do pełni szczęścia! Biedny Wokulski…
Są jednak tacy, którzy porzucili wiarę w miłość, wskutek kiepskich przeżyć i niewesołych zdarzeń uczuciowych w przeszłości. Coś w tym jest – człowiek nie jest przecież niezniszczalną istotą i podobnie jak sprężyna, która nakręca się mozolnie, może w końcu pęknąć, czyniąc w okolicy spore spustoszenie. Po iluś tam latach smutnych prób można osiągnąć taki stan ducha, że nagle obojętniejemy, kamieniejmy, zapominamy i nawet najbardziej interesująca całość zagadnień zaczyna nam wisieć kalafiorem. Jestem w stanie to zrozumieć.

Tanie wino to sztuczny zagłuszacz i radość syntetyczna, która trwa aż do bolesnego momentu wytrzeźwienia. Miłość to radość naturalna, która może trwać dłużej i pełniej niż pusta butelka. I miłość może sprawić, że będziemy pijani. Szczęściem. Szczęście to dobra klima. Ale kiedy go brak to zawsze przecież jest alkohol i noc deszczowa…

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo